W sobotę 24 lutego, na trasie narciarskiej na Górnej Równi Krupowej odbył się Memoriał im. Mieczysława Króla–Łęgowskiego Bieg Narciarski „Od Barabasza po dziś”.
Zawody miały na celu uczczenie pamięci Mieczysława Króla-Łęgowskiego wspaniałego narciarza, poety, rzeźbiarza oraz wsparcie Fundacji Centrum Leczenia Szpiczaka, na której działalność przeznaczone zostało wpisowe zawodników.
Gościem honorowym wydarzenia był wybitny sportowiec, pierwszy Polak, który został mistrzem świata w biegach narciarskich - Józef Łuszczek.
W ramach zawodów odbyły się biegi stylem klasycznym na dystansach: 4 km – kobiety, 8 km – mężczyźni i 2 km – młodzież oraz bieg RETRO, czyli sprint na dystansie 100 m na starym sprzęcie narciarskim w strojach z epoki.
Poza atrakcjami dla biegaczy były również liczne niespodzianki dla kibiców, także tych najmłodszych m.in. przejażdżki psimi zaprzęgami, zabawy i konkursy na śniegu oraz w strefie ‘’Fundacji Fabryki Marzeń”. Nie zabrakło również muzyki góralskiej oraz wspomnień i historii dzięki powieściom o narciarstwie dawniej i dziś.
Nagrody najlepszym narciarzom wręczała rodzina Mieczysława Króla-Łęgowkiego, Burmistrz Miasta Zakopane Leszek Dorula oraz Rafał Sonik. Poza trofeami dla zawodników, wyróżnieni zostali również najlepiej ubrani kibice. Podziękowania i pamiątkową statuetkę za pomoc w organizacji zawodów otrzymał Burmistrz Leszek Dorula. Po ceremonii wręczenia nagród uhonorowany został Józef Łuszczek w rocznicę 40 lat zdobycia złotego medalu Mistrzostw Świata w biegu stylem klasycznym na 15 km w Lahti - pierwszy Polak na najwyższym podium biegów narciarskich.
Na zakończenie odbył się pokaz filmu 3D Wspomnienia o Mieczysławie Królu-Łęgowskim.
Organizatorzy wydarzenia: Czysta Polska, Rodzina Król-Łęgowskich, Rafał Sonik
Mieczysław Król-Łęgowski urodził się w 1951 roku w Zakopanem jako syn Wacława i Zofii z domu Gut. Praktykował w rodzinnej pracowni kowalskiej, szybko zdobywając uprawnienia czeladniczo-kowalskie. Od najmłodszych lat był również zapalonym narciarzem i bliskim przyjacielem Wojciecha Fortuny, z którym trenował skoki narciarskie. Życie związał jednak ze sztuką. Miał uprawnienia do konserwacji zabytków, rzeźbił, pisał wiersze, zajmował się metaloplastyką.
Nigdy nie chodził wydeptanymi ścieżkami, tylko wytyczał własne – niezmiennie z szerokim uśmiechem i pozytywnym nastawieniem. Nawet wieloletnia choroba nie złamała jego pogody ducha i nie powstrzymała od twórczego życia. Kowalstwo i rzeźbiarstwo zamienił tylko na wymagającą mniejszego wysiłku fizycznego metaloplastykę. Przestał też pisać wiersze, bo jak mówił: „Nie chciałbym pisać poezji takiej, która nie odpowiada mojemu usposobieniu, na siłę, byle tylko pisać”.
To nie było jednak wyrzeczenie, a świadoma decyzja. Poświęcił się całkowicie swojej największej pasji – kolekcjonerstwu. W swoim domu na zakopiańskich Bachledach stworzył wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju muzeum sprzętu narciarskiego. Kolekcja składa się z ponad 200 par nart, butów, kijów, foków, smarów i akcesoriów narciarskich, ale znajdują się w niej również łyżwy, sztućce, a nawet telewizor retro, stare radio i aparat fotograficzny. Zbiór pamiątek, który sięga ponad 100 lat w przeszłość czeka teraz na godne miejsce, gdzie będzie mógł opowiadać historię zakopiańskiego narciarstwa szerszemu gronu ludzi.
Mieczysław Król-Łęgowski przez wiele lat walczył ze szpiczakiem. Nigdy jednak nie poddał się chorobie. Z ogromnym wparciem rodziny – żony Anny, córek Bożeny, Katarzyny i Kornelii oraz grona przyjaciół trwał i tworzył dając nadzieję innym cierpiącym na to samo schorzenie. Niezmiennie pełen energii, życzliwy i serdeczny zasłużył, by zachować pamięć o nim nie tylko w kolekcji nart, ale również w memoriale, który łączy jego pasje sportowe i kolekcjonerskie.
(MJZ)