Burmistrz Miasta Zakopane Leszek Dorula, Zakopiańskie Centrum Kultury oraz Miejska Galeria Sztuki im. Władysława hr. Zamoyskiego zapraszają na wernisaż wystawy "Salon Marcowy 2018" w piątek 23 marca o godz. 17:00. Wystawa czynna do 6 maja.
SALON MARCOWY 2018
23.03.2018 – 06.05.2018,
Miejska Galeria Sztuki im. Władysława hr. Zamoyskiego, ul. Krupówki 41,
Zakopane.
Wernisaż 23.03.2018 /piątek/ godz. 17:00.
Salony Marcowe określane przez krytyków mianem „awangardy zakopiańskiej” odbywały się (z przerwami) od 1958 do 2006 roku. W 2017r. zostały reaktywowane przez Zakopiańskie Centrum Kultury – Miejską Galerię Sztuki im. Wł. hr. Zamoyskiego, wystawą rzeźby i rysunku prof. Adama Myjaka - wybitnego rzeźbiarza i Rektora Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie.
Salon Marcowy AD 2018 stanowić będzie prezentacja prac wybranych Artystów, którzy uczestniczyli w pierwszych edycjach Salonów w latach 1958-1969. Przypomnimy między innymi Twórców takich jak: Kiejstut Bereźnicki, Maciej Bieniasz, Tadeusz Brzozowski, Krzysztof Bucki, Tadeusz Dominik, Wojciech Fleck, Barbara Gawdzik Brzozowska, Stefan Gierowski, Władysław Hasior, Rudolf Krzyżak, Jan Lebenstein, Zygmunt Lis, Lucjan Mianowski, Jerzy Nowosielski, Jerzy Panek, Teresa Pągowska, Zenon Pokrywczyński, Anna Rokossowska, Jerzy Stajuda, Jonasz Stern, Jan Szancenbach, Jerzy Tchórzewski, Arkadiusz Waloch, Jacek Waltoś, Mieczysław Wejman i Rajmund Ziemski.
Każda z tych postaci to odrębna historia, wyrazista osobowość twórcza i dzieła, które stały się klasyką gatunku.
Prace prezentowane na wystawie pochodzą z kolekcji i zbiorów: Narodowej Galerii Sztuki Zachęta w Warszawie, Muzeum Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, Muzeum Tatrzańskiego im. Dra Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem, Galerii Sztuki Współczesnej Starmach w Krakowie, Akademii sztuk Pięknych w Krakowie, Galerii Pegaz w Zakopanem, Miejskiej Galerii Sztuki im. Wł. hr. Zamoyskiego w Zakopanem oraz kolekcji prywatnych.
SALON MARCOWY 2018
Salon Marcowy nie jest wystawą prac określonej grupy artystycznej, czy określonego kierunku. Nie prezentuje twórczości jednego środowiska artystycznego, ani też nie prezentuje wszystkich środowisk. Także i generacje twórców skupia różne. Jest próbą, i jak przy każdej próbie pewnie sporo tutaj będzie i przypadkowości i niesprawiedliwości. Jest on także niejako spotkaniem podobnym do wielu innych spotkań w miejscowościach turystycznych, podczas których mimo, że każdy mówi własnym, sobie właściwym językiem, przecież tak wiele nawiązuje się przyjaźni.
Andrzej Jakimowicz
Fragment wstępu do katalogu Salon Marcowy 1958
Kiedy ponad 60 lat temu nieliczne grono artystów zakopiańskiej bohemy toczyło „na przedwiośniu” gorące dysputy o prymat trendów współczesnej sztuki, rozdartej pomiędzy figuracją a abstraktem, nikt z obecnych nie przypuszczał, że po 60-ciu latach idee I Salonu Marcowego będą nadal tak żywe, nośne intelektualnie i inspirujące twórczo.
Zakopiański Salon Marcowy AD 2018 – jest próbą spojrzenia z perspektywy lat na pewne cykliczne procesy zachodzące w sztuce, na genezę pewnych idei i kierunków estetycznych, na analizę biografii twórczych, ale również pewną refleksją o charakterze socjologicznym i kulturotwórczym, dającą wgląd w proces ewolucji społeczeństwa. Z dzisiejszej perspektywy wydaje się wręcz nieprawdopodobne, że koncept zrodzony w tytoniowym dymie, przy dźwiękach jazzowej muzyki, pod mrocznym sklepieniem Piwnicy Plastyków w hotelu Morskie Oko, znajdzie swój artystyczny wyraz po drugiej stronie ulicy Krupówki, w salach zakopiańskiej Galerii BWA, dając początek wieloletniej tradycji prezentacji współczesnej sztuki polskiej na najwyższym poziomie.
Grono zakopiańskich artystów, skupionych wokół Tadeusza Brzozowskiego i Kazimierza Królikowskiego, postawiło przed sobą zadanie arcytrudne. W środowisku prowincjonalnym, pozbawionym własnych autentycznych mediów, własnej wyrobionej krytyki artystycznej, zdominowanym przez silne tendencje regionalne i niestety zdziesiątkowanym intelektualnie przez wojnę i programowe, ideologiczne sterowanie kulturą – stworzyć wydarzenie artystyczne, wolne, „półoficjalne – półtowarzyskie” (jak pisała prasa), będące kontynuacją salonu niezależnych, interdyscyplinarne i wielośrodowiskowe. Bardzo istotnym czynnikiem była również tęsknota za twórczym ożywieniem środowiska zakopiańskiego, które nostalgicznie rozpamiętywało czasy swojego rozkwitu w dobie formizmu, marząc o zakopiańskim Montparnasse.
Kiedy dzisiaj z uznaniem i podziwem spoglądamy na listę uczestników I Salonu, to każde z nazwisk jawi się nam jako znacząca część historii sztuki polskiej XX w. Przypomnijmy ich: Roman Artymowski, Marian Bogusz, Tadeusz Brzozowski, Tadeusz Dominik, Wojciech Otton Fleck, Barbara Gawdzik-Brzozowska, Stefan Gierowski, Antoni Haska, Maria Jarema, Kazimierz Królikowski, Rudolf Krzyżak, Jan Lebenstein, Marian Malina, Adam Marczyński, Alfons Mazurkiewicz, Kazimierz Mikulski, Roman Modzelewski, Jerzy Nowosielski, Jerzy Panek, Teresa Pągowska, Rajmund Pietkiewicz, Zenon Pokrywczyński, Anna Rokossowska, Teresa Rudowicz, Stanisław Rzepa, Teresa Stankiewicz, Jonasz Stern, Andrzej Strumiłło, Jan Szancenbach, Wacław Taranczewski, Jerzy Tchórzewski, Bohdan Urbanowicz, Mieczysław Wejman, Franciszek Wójcik, Stanisław Wójtowicz, Rajmund Ziemski.
Każda postać to odrębna historia, wyrazista osobowość, postawa twórcza i dzieła, które stały się klasyką gatunku. Jest wielce wątpliwe, aby dzisiaj, dysponując nawet kolosalnym instrumentarium marketingowym i niemal nieograniczonym nakładem sił i środków, zorganizować tak znaczącą ekspozycję z udziałem prawie 40 najwybitniejszych przedstawicieli sztuki polskiej i trafnie zdefiniować ideę konsolidującą. Z perspektywy współczesnego twórcy i konsumenta sztuki (która dawno utraciła swój klasyczny podział na rzecz tzw. „sztuk wizualnych”), uzbrojonego w pamięć cyfrową i podłączonego na stałe do strumienia informacyjnego „globalnej wioski”, jawi się dopiero prawdziwie autentyczny i wielki wymiar tamtych postaw i działań. Wówczas trzeba było pisać ręcznie listy do setek twórców, krytyków, działaczy i notabli partyjnych, trzeba było peregrynować do odległych zakątków kraju, spotykać się z twórcami, wybierać „na gorąco” obrazy w pracowniach i rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać…
Bawić nas może dzisiaj ów archaiczny podział twórców na „figuratywnych, ½ figuratywnych i abstrakcjonistów”. Dziwić nas mogą zapewne „parytety geograficzne” środowisk twórczych: zakopiańskiego, krakowsko-nowohuckiego i warszawskiego. Z niedowierzaniem czytamy alarmistyczne recenzje części politycznej prasy o „radości i zgorszeniu”, o „niebezpieczeństwie dalszego ugruntowania się monopolu sztuki abstrakcyjnej”. Ówcześni „władcy dusz” ostrzegali: „Salony Marcowe to znak kryzysu. Czas, by potrząsnąć postumentami martwych bóstw”. Spoglądając w twarze tych entuzjastów pamiętajmy o czasie, o osi czasu. Jest rok 1958, dopiero za 10 lat na ulice Paryża, Londynu, Brukseli, Amsterdamu, wylegnie kolorowa młodzież niesiona falą buntu, poleje się krew na ulicach Pragi, „zdjęte z afisza” zostaną „Dziady” w inscenizacji Dejmka, uczelnie ogarnie fala strajków a komunistyczna reakcja antysemicka dotknie tysięcy zmuszonych do emigracji. Dopiero wówczas zrozumiemy odwagę postulatów o „śmiałą i radykalną prezentację eksperymentu, który nie przeszedł jeszcze próby czasu”, ostrzeżenia przed „muzealizacją” przedsięwzięcia, entuzjazm recenzji Piotra Skrzyneckiego i Andrzeja Osęki czy Ewy Bieńkowskiej piszącej o „Paryżu pod Giewontem”.
Dzisiaj stajemy przed koniecznością dokonania bilansu postulatów, oczekiwań i rezultatów I Salonu Marcowego i oddzielenia elementów właściwych czasowi i epoce od tego, co uniwersalne i ciągle aktualne w sztuce. Stajemy w przestrzeni, w której wciąż toczy się ów nieskończony dyskurs pomiędzy emocją i ekspresją, pomiędzy figurą i abstraktem. Stajemy wobec niezmiennego pytania, skąd przychodzimy, kim jesteśmy, dokąd zmierzamy, antycypując niejako obraz sztuki i kultury za kolejne 60 lat.
Lidia Rosińska-Podleśny
z-ca dyr. ds. artystycznych
Zakopiańskie Centrum Kultury
Miejska Galeria Sztuki im. Wł. hr. Zamoyskiego
(APM)