14 lutego 2020 r.
14 lutego 2020 roku w Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór odbył się wernisaż wystawy "W parze z samotnością" Malarstwo Agnieszki Różak. Wystawę można oglądać do 7 marca 2020 roku. Na wydarzenie zaprosili organizatorzy: Miasto Zakopane, Zakopiańskie Centrum Kultury, Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór .Agnieszka Różak, zakopiańska pedagog i malarka, jednocześnie
człowiek wielu pasji
i aktywności. Urodziła się w Zakopanem
w 1970 roku. Jej mama – Teresa Gąsienica Kaspruś, jest
przedstawicielką jednego z najstarszych rodów podhalańskich.
Miłość do gór i Podhala determinuje życie i twórczość Pani
Agnieszki. Mimo, że w rodzinie nie było osób bezpośrednio
związanych z twórczością artystyczną, to tata Mieczysław był także pasjonatem. Z wykształcenia technik medyczny, był typową „złotą rączką’- sam wykuwał zawiasy, wyrabiał
kołyski, z desek wykonywał meble do swojego domu, a córka te meble
rzeźbiła – i to te pierwsze kontakty z dłutem rozbudziły w niej
pasję twórczą – bardzo zapragnęła rzeźbić.
Swój talent
rozwijała w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych im. Antoniego
Kenara w Zakopanem. Jest absolwentką tej szkoły, ukończyła profil
Formy Użytkowe – Rzeźba. Duży wpływ na jej twórczą drogę
miał nauczyciel rysunku i malarstwa- znany zakopiański malarz
Arkadiusz Waloch. To dzięki niemu odkryła w sobie kolejną pasję –
malarstwo. Malowanie nigdy nie zdominowało jej twórczości, bo to
rzeźbienie pozostaje największym jej pragnieniem. Jazda na nartach
i harcerskie wędrówki pozwoliły odkryć i pokochać świat gór,
które stają się dla niej nie tylko celem pieszych wędrówek i
miejscem uprawiania sportu, lecz także wielką i ciągłą
inspiracją twórczą. To miejsca, w których lubi przebywać sama,
bo tylko samotność pozwala się wyciszyć, skupić na widokach.
Pomyśleć, szkicować, fotografować, by zapisać chwilę.
Obserwować, jak zmienia się światło i kolor. Wszystko co widzi i przeżywa, widzimy na płótnach..
Życie Pani
Agnieszki to nieustanne łączenie wielu pasji: oddanej pracy z
młodzieżą, tęsknoty do gór, sympatii do sportu i muzyki. To,
czego słucha najchętniej też zrodziło się z tatrzańskich
inspiracji, gdyż są to dzieła K.Szymanowskiego i M. Karłowicza.
Maluje od
dwudziestu lat, a miłość ta jest wciąż silna i niezaspokojona.
Maluje w każdej wolnej chwili, głównie pejzaże górskie. Szkice,
rysunki, notatki i fotografie powstają także w czasie podróży po
Polsce. Drugim, ulubionym przez nią tematem, który kocha malować
to też potężny żywioł: morze. Maluje także martwą naturę i
kwiaty. W swoim dorobku artystycznym posiada również rzeźby,
miniatury na liściach, ilustracje poezji. Poprzez twórczość
artystyczną buduje relacje z ludźmi, znajdując serdecznych
przyjaciół. Jak sama mówi, człowiek sam nie istnieje, gdyby nie
ludzie, którzy pojawili się na jej drodze, wiele spraw potoczyłoby
się inaczej, wiele zdarzeń nie miałoby miejsca.
Pani Agnieszka
obrazami wyraża swoje emocje, także te związane z ludzkimi
historiami. Helikopter w obrazie „Mnich” to dla większości
odbiorców czerwony akcent na tle skalnych szarości lub odważne
wprowadzenie wytworu zaawansowanej techniki w surowość krajobrazu.
Dla autorki to zatrzymana w obrazie chwila ludzkiej tragedii -
górskiego wypadku i wielki wysiłek ratowników zdążających z
pomocą. Kutry na wodach zatoki, w pejzażu orłowskiego klifu skłaniają do
refleksji. Chociaż w pejzażach pani Agnieszki postacie nie
występują, człowiek jest widoczny pośrednio, poprzez to, co w tym
pejzażu pozostawił: szałasy, kościół, fragment o grodzenia.
Maluje głównie
farbą olejną, nakładając ją na płótno za pomocą szpachli, co
nadaje obrazowi bogatą fakturę i ekspresję. Nie ma ulubionej
tonacji barw. Bardzo lubi malować zimę, bo zima to spokój i
nadzieja na wiosnę. W technice akwareli powstały ilustracje do
poezji Anny Sobczak. Jej wiersz „Tatr mi szkoda”stał się
inspiracją dla kolejnego obrazu.
Agnieszka Różak
maluje głównie dla siebie i kręgu najbliższych znajomych. Swoimi
pracami wspiera akcje charytatywne. Jej obrazy znajdują się w
zbiorach prywatnych. Obecna wystawa to pierwsza prezentacja prac
autorki.
Opracowanie JWB
zdjęcia P.Kyc
(PP)