Szanowni Państwo, Trwają wakacje. Chociaż od marca nasze życie zmieniło się znacznie, to przecież sztuka zawsze oddziałuje na swych odbiorców, niezależnie od okoliczności. Nasza, tradycyjna, podhalańska, odwołująca się do korzeni, dająca świadectwo kulturze materialnej i niematerialnej stanowi swoiste katharsis, którego szukają zarówno mieszkańcy Zakopanego jak i turyści z Polski. Na stałą ekspozycje malarstwa na szkle zakopiańskich twórców oraz do Galerii Sztuki Ludowej, gdzie zakupić można wyroby naszych twórców ludowych i rzemieślników zapraszamy do Czerwonego Dworu od poniedziałku do soboty (z wyłączeniem środy) w godzinach od 10.00 do 16.00. (Przerwa techniczna od 13.00 do 14.00). Wystawa „Pozwólcie działać we mnie tajemnicy” dedykowana św. Janowi Pawłowi II będzie czynna do 31 lipca br. (PP)
Jest taka Noc, gdy czuwając przy Twoim grobie, najbardziej jesteśmy Kościołem-Jest to noc walki, jaką toczy w nas rozpacz z nadzieją(…) Św. Jan Paweł II, Wigilia Wielkanocna 1966 Niech Święta Zmartwychwstania Pańskiego napełnią Państwa serce nadzieją i radością, a wiara w moc pokonania ciemności towarzyszy w każdym dniu i pomaga w trudach codziennego życia.Małgorzata Wnukwraz z pracownikami Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór (PP)
2 marca 2020 r. Postać Sabały obrosła już wieloma mitami, weszła na stałe do opowieści przewodników tatrzańskich, znajdziemy ją także na pomniku obok doktora Tytusa Chałubińskiego oraz w literaturze. Podczas marcowego Wieczoru w Czerwonym Dworze z legendami i mitami, jakie narosły wobec tego muzykanta, przewodnika, w młodości kłusownika, polowaca, gawędziarza, nazywanego góralskim Homerem, zmierzył się dr Wiesław Wójcik przewodnik tatrzański, działacz Polskiego Towarzystwa Turystyczno – Krajoznawczego, autor wielu artykułów naukowych i popularnonaukowych, od 1976 r. redaktor naczelny „Wierchów” , autor monografii Sabała, wydanej przez Wydawnictwo TPN w 2009 roku. Jan Krzeptowski Sabała, który w wędrówkach górskich towarzyszył m.in. Tytusowi Chałubińskiemu i Stanisławowi Witkiewiczowi był osobą publiczną, bywałą w towarzystwie (był ojcem chrzestnym Stanisława Ignacego Witkiewicza (Witkacego) razem z Heleną Modrzejewską), uznawanym znawcą gór i ówczesnego taternictwa. Wzbudzał zainteresowanie ówczesnych elit literackich, artystycznych i naukowych. Jak powiada Jacek Kolbuszewski – reprezentował te koncepcje sztuki ludowej, które dziś nazywa się folklorem w czystej postaci. Był mistrzem małych form narracyjnych, improwizacji zarówno słownej jak i muzycznej, wpisując się w okres „Młodej Polski Tatrzańskiej” a melodie grane przez niego na złóbcokach nazywane są sabałowymi nutami. Pochowany został na Cmentarzu Zasłużonych na Pęksowym Brzyzku w Zakopanem. Dr Wiesław Wójcik przybliżył także moment śmierci Sabały, wokół której narosło wiele kontrowersji. Na Wieczór zaprosili organizatorzy: Miasto Zakopane, Zakopiańskie Centrum Kultury, Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór. Opracowanie MW zdjęcia PP (PP)
14 lutego 2020 r. 14 lutego 2020 roku w Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór odbył się wernisaż wystawy "W parze z samotnością" Malarstwo Agnieszki Różak. Wystawę można oglądać do 7 marca 2020 roku. Na wydarzenie zaprosili organizatorzy: Miasto Zakopane, Zakopiańskie Centrum Kultury, Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór .Agnieszka Różak, zakopiańska pedagog i malarka, jednocześnie człowiek wielu pasji i aktywności. Urodziła się w Zakopanem w 1970 roku. Jej mama – Teresa Gąsienica Kaspruś, jest przedstawicielką jednego z najstarszych rodów podhalańskich. Miłość do gór i Podhala determinuje życie i twórczość Pani Agnieszki. Mimo, że w rodzinie nie było osób bezpośrednio związanych z twórczością artystyczną, to tata Mieczysław był także pasjonatem. Z wykształcenia technik medyczny, był typową „złotą rączką’- sam wykuwał zawiasy, wyrabiał kołyski, z desek wykonywał meble do swojego domu, a córka te meble rzeźbiła – i to te pierwsze kontakty z dłutem rozbudziły w niej pasję twórczą – bardzo zapragnęła rzeźbić. Swój talent rozwijała w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych im. Antoniego Kenara w Zakopanem. Jest absolwentką tej szkoły, ukończyła profil Formy Użytkowe – Rzeźba. Duży wpływ na jej twórczą drogę miał nauczyciel rysunku i malarstwa- znany zakopiański malarz Arkadiusz Waloch. To dzięki niemu odkryła w sobie kolejną pasję – malarstwo. Malowanie nigdy nie zdominowało jej twórczości, bo to rzeźbienie pozostaje największym jej pragnieniem. Jazda na nartach i harcerskie wędrówki pozwoliły odkryć i pokochać świat gór, które stają się dla niej nie tylko celem pieszych wędrówek i miejscem uprawiania sportu, lecz także wielką i ciągłą inspiracją twórczą. To miejsca, w których lubi przebywać sama, bo tylko samotność pozwala się wyciszyć, skupić na widokach. Pomyśleć, szkicować, fotografować, by zapisać chwilę. Obserwować, jak zmienia się światło i kolor. Wszystko co widzi i przeżywa, widzimy na płótnach.. Życie Pani Agnieszki to nieustanne łączenie wielu pasji: oddanej pracy z młodzieżą, tęsknoty do gór, sympatii do sportu i muzyki. To, czego słucha najchętniej też zrodziło się z tatrzańskich inspiracji, gdyż są to dzieła K.Szymanowskiego i M. Karłowicza. Maluje od dwudziestu lat, a miłość ta jest wciąż silna i niezaspokojona. Maluje w każdej wolnej chwili, głównie pejzaże górskie. Szkice, rysunki, notatki i fotografie powstają także w czasie podróży po Polsce. Drugim, ulubionym przez nią tematem, który kocha malować to też potężny żywioł: morze. Maluje także martwą naturę i kwiaty. W swoim dorobku artystycznym posiada również rzeźby, miniatury na liściach, ilustracje poezji. Poprzez twórczość artystyczną buduje relacje z ludźmi, znajdując serdecznych przyjaciół. Jak sama mówi, człowiek sam nie istnieje, gdyby nie ludzie, którzy pojawili się na jej drodze, wiele spraw potoczyłoby się inaczej, wiele zdarzeń nie miałoby miejsca. Pani Agnieszka obrazami wyraża swoje emocje, także te związane z ludzkimi historiami. Helikopter w obrazie „Mnich” to dla większości odbiorców czerwony akcent na tle skalnych szarości lub odważne wprowadzenie wytworu zaawansowanej techniki w surowość krajobrazu. Dla autorki to zatrzymana w obrazie chwila ludzkiej tragedii - górskiego wypadku i wielki wysiłek ratowników zdążających z pomocą. Kutry na wodach zatoki, w pejzażu orłowskiego klifu skłaniają do refleksji. Chociaż w pejzażach pani Agnieszki postacie nie występują, człowiek jest widoczny pośrednio, poprzez to, co w tym pejzażu pozostawił: szałasy, kościół, fragment o grodzenia. Maluje głównie farbą olejną, nakładając ją na płótno za pomocą szpachli, co nadaje obrazowi bogatą fakturę i ekspresję. Nie ma ulubionej tonacji barw. Bardzo lubi malować zimę, bo zima to spokój i nadzieja na wiosnę. W technice akwareli powstały ilustracje do poezji Anny Sobczak. Jej wiersz „Tatr mi szkoda”stał się inspiracją dla kolejnego obrazu. Agnieszka Różak maluje głównie dla siebie i kręgu najbliższych znajomych. Swoimi pracami wspiera akcje charytatywne. Jej obrazy znajdują się w zbiorach prywatnych. Obecna wystawa to pierwsza prezentacja prac autorki. Opracowanie JWB zdjęcia P.Kyc (PP)
3 lutego 2020 r. Stulecie Polskiego Ruchu Olimpijskiego było tematem ostatniego Wieczoru w Czerwonym Dworze, na który przybyło bardzo wielu miłośników sportu, w tym także byłych olimpijczyków. Wykład wygłosiła dr Zofia Kiełpińska, biegaczka i dwuboistka, dwukrotna olimpijka (1992 i 1994), medalistka mistrzostw świata i zimowej uniwersjady, od dwudziestu lat delegat techniczny FIS i FISU, dyrektor FISU zimowych uniwersjad w sekcji narciarstwa biegowego, a także naczelnik Wydziału Turystyki, Sportu i Rekreacji w UM Zakopane. Prelegentka podkreśliła, iż podwaliny do powstania ruchu olimpijskiego jeszcze w okresie zaborów stworzyło Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”. To tu rodziła się tęsknota i marzenie o wolności i uczestniczeniu w ruchu olimpijskim. 12 października 1919 roku w Hotelu Francuskim w Krakowie działacze turystyczni, lekkoatletyczni oraz narciarscy utworzyli Polski Komitet Udziału w Igrzyskach Olimpijskich w Antwerpii w 1920 roku. Prezesem został wybrany książę Stefan Lubomirski, a protektorat objął Naczelnik Państwa Józef Piłsudski. Udział w tych igrzyskach uniemożliwiła wojna polsko-bolszewicka. Debiutanckimi igrzyskami dla polskich zawodników był więc Tydzień Sportów Zimowych w Chamonix, gdzie wystąpiła 8. osobowa ekipa z Polski, i igrzyska w Paryżu w 1924, na których reprezentacja Polski zdobyła dwa medale: srebrny w kolarstwie torowym oraz brązowy w jeździectwie. Po tych igrzyskach, w 1925 roku, komitet przemianowano na Polski Komitet Olimpijski. Pierwszy złoty medal zdobyła dla Polski Halina Konopacka w rzucie dyskiem na Igrzyskach Olimpijskich w Amsterdamie w 1928. Dr Zofia Kiełpińska zaznaczyła, że w ramach jednego spotkania niemożliwe jest szczegółowe przedstawienie historii polskiego olimpizmu, jest to bowiem historia trzech tysięcy polskich olimpijczyków, którzy zdobyli łącznie 305 medali. Za tymi cyframi kryją się przede wszystkim treningi, wzruszenia, ale także porażki i przede wszystkim ogromna praca, także tych osób, które zawody zmuszone były śledzić w domowym zaciszu - trenerów, rodzin, fizjoterapeutów i całych sztabów ludzi pracujących na udział polskich zawodników w Igrzyskach Olimpijskich. Pod koniec wykładu dr Kiełpińska przygotowała dla słuchaczy niespodziankę – film z udziałem naszych olimpijczyków – panczenistów, biegaczy, skoczków narciarskich, którzy w ostatnich latach dawali nam powód do radości i dumy. Na Wieczór zaprosili organizatorzy: Miasto Zakopane, Zakopiańskie Centrum Kultury, Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór. Opracowanie MW zdjęcia PP (PP)
13 stycznia 2020 r. Kolędy i pastorałki w wykonaniu Zespołu im. Klimka Bachledy W poniedziałkowy wieczór, w Centrum Kultury Rodzimej w willi Czerwony Dwór można było wczuć się jeszcze w klimat góralskiego Bożego Narodzenia i posłuchać kolęd oraz pastorałek w wykonaniu Zespołu im. Klimka Bachledy. Góralska muzyka i śpiew w klimacie Godnich Świąt, ciepłe wnętrza Czerwonego Dworu ozdobione obrazami na szkle i prawdziwa zima na zewnątrz zbudowały niepowtarzalny nastrój. Impreza zorganizowana w ramach znanego i popularnego w Zakopanem cyklu: Wieczór w Czerwonym Dworze, zgromadziła zarówno stałych bywalców comiesięcznych spotkań, miłośników góralskiej tradycji z terenu Podhala jak i dużą grupę gości spędzających pod Tatrami zimowe ferie. O zespole opowiedziała prowadząca imprezę Koordynator ds. Czerwonego Dworu Małgorzata Wonuczka - Wnuk, a repertuar przybliżyła Zofia Kubiniec - Stanuch kierująca na co dzień zespołem. Zespół im. Klimka Bachledy - popularnie nazywany „Klimkami" - powstał w 1952 roku przy zakopiańskiej „Cepelii”. W 1957 roku, po reaktywacji Związku Podhalan, przeszedł pod jego opiekę i działa przy Związku do dziś. Zespół zrzesza młodzież i dorosłych pragnących w jego ramach kultywować regionalna kulturę. Ma w swoim dorobku wiele osiągnięć, które weszły już do kulturalnego kanonu Podhala. Należy do nich m. in. opracowanie i wykonanie w latach 60-tych i 90-tych XX wieku jedynej w tamtym czasie opery góralskiej pt. „Jadwisia spod regli". Od wielu lat zespół aktywnie uczestniczy w życiu Zakopanego, biorąc udział w oficjalnych imprezach miasta czy oprawie wydarzeń sportowych i kulturalnych. Zespół im. Klimka Bachledy m. in. brał udział w powitaniu Ojca Świętego Jana Pawła II na Podhalu w 1997 roku. W 2012 roku. „ Klimki" były zaangażowane w inscenizację baletu „Harnasie" Karola Szymanowskiego, wstawionym pod Wielką Krokwią, a w 2016 przygotowywały inscenizację góralskiego wesela podczas Festiwalu Dni Muzyki Karola Szymanowskiego. Zespół tworzył oprawę artystyczną Światowych Dni Młodzieży, uroczystości zespołów polonijnych, a także góralską oprawę Mszy świętych w Starym Kościółku na Pęksowym Brzysku w Zakopanem. Ich szeroka działalność edukacyjna obejmuje również lekcje o regionie Podhala. Zespół uczestniczy w wielu przeglądach i konkursach, zdobywając niejednokrotnie główne nagrody. Koncertuje często na cele charytatywne. Opracowanie ABD zdjęcia Piotr Kyc (PP)
20 grudnia 2019 r. Są takie osoby, bez których Zakopane i Podhale byłyby inne. Mniej tradycyjne, mniej barwne, mniej radosne. Do takich osób z pewnością należy Stanisław Gąsienica-Wawrytko, który w Czerwonym Dworze podczas wernisażu wystawy góralskich kożuchów i serdaków obchodził 50-lecie pracy twórczej. Rodowity góral i zakopiańczyk, artysta kultywujący tradycje Podhala, dający świadectwo materialnego i niematerialnego dziedzictwa kulturowego naszego regionu. Jego kożuchy, serdaki, czapki, rękawiczki trafiają także do górali na całym świecie. Artysta szył także serdak dla Ojca Świętego Jana Pawła II. Jego twórczość znalazła uznanie w postaci najważniejszych odznaczeń w dziedzinie kultury. W 2011 roku został uhonorowany odznaką „Zasłużony dla Kultury Polskiej”, a w 2015 brązowym medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. Jest także laureatem „Marki Tatrzańskiej”. W uroczystości wzięli udział burmistrz Zakopanego Leszek Dorula, naczelnik wydziału kultury Joanna Staszak, prezes Związku Podhalan w Polsce Andrzej Skupień, Mateusz Łękawski, który odczytał list posła na sejm RP Andrzeja Guta-Mostowego , prezes TG „Sokół” gniazdo w Zakopanem dr Stanisław Marduła, ks. dr hab. Władysław Zarębczan, dyrektor Tatrzańskiej Agencji Rozwoju i Promocji Kultury Helena Buńda, dyrektor Domu Ludowego w Bukowinie Tatrzańskiej oraz licznie przybyli goście opracowanie MW zdjęcia P.Murzyn (PP)